No i mamy zalany strop...
choć nie poszło tak gładko, jak myśleliśmy. Gdy gruszka z betonem już jechała na budowę, ekipa kończyła robić zbrojenia, a tu nagle okazuje się, że brakuje stali. Chłopaki się przeliczyli... A my zestresowani, bo tu kierownik budowy każe odwołać zalewanie - mówi, że nie odbierze budynku, jak nie będzie odpowiedniego zbrojenia (i ma rację, oczywiście). Z drugiej strony kierownik betoniarni pyta się, co ma zrobić z betonem i straszy, że trzeba będzie za niego zapłacić nawet jak nie weźmiemy... Bylibyśmy kilka tysięcy w plecy... Na szczęście dzięki dobrej współpracy z hurtownią udało nam się szybko zamówić brakującą stal - przyjechała w ciągu godziny, co pozwoliło dorobić zbrojenie przed zalaniem stropu betonem...
To był jak dotąd najbardziej stresujący incydent na naszej budowie. Mamy nadzieję, że takim pozostanie...