Wyczekujemy SSO
Ehh, myśleliśmy, że w połowie października zamkniemy nasz sezon budowlany na ten rok, a tu już 16-ty, a my nadal nie mamy dachówki na dachu... Trzeba przyznać, że im bardziej zaawansowane prace, tym dłużej trzeba czekać na efekty. To już nie to samo tempo, co na początku budowy, gdy domek dosłownie rósł w oczach. Sporo czasu zajęła sama więźba oraz przygotowywanie i montowanie nadbitki. W międzyczasie chłopaki wylali też schody wejściowe przed drzwiami do domku i garażu oraz zrobili fundament wokół przyszłego tarasu. Obecnie dzielą czas między dach a ściany wewnętrzne w domku.
Tak wygląda nadbitka oraz pomalowane i wygładzone krokwie.
Schody zdecydowaliśmy się zrobić w kształcie piramidki, bo takie wydają nam się najbardziej funkcjonalne w kontekście planowanego ogrodu.
Przed wejściem do domu:
Wejście do garażu (w rzeczywistości będą 3 stopnie, bo ten pierwszy będzie równo z pozomem gruntu):