Pierwsza łopata wbita
Wróciliśmy z krótkiego urlopu w górach gotowi ruszyć z budową. Nasza ekipa miała zacząć kopać fundamenty w poniedziałek, ale chłopaki złapali jeszcze jakąś fuchę po drodze i ostatecznie zaczęli dopiero dzisiaj. Jest ich trzech - druga trójka na razie robi u kogoś innego. Mam nadzieję, że wyrobią się ze stanem surowym zadaszonym do zimy...
Na początek wspomienie wakacyjnej sielanki. Uwielbiam przyrodę i naturalne krajobrazy. Bardzo chciałabym, by udało nam się w przyszłości wyczarować podobną zieloną krainę na naszej działce.
Jeszcze przed naszym wyjazdem na plac budowy przyjechały deski szalunkowe z tartaku.
Gdy wróciliśmy, geodeta zdążył już wytyczyć budynek.
Jak widać na zdjęciu - pierwsza łopata wbita! Zajrzymy na budowę po południu, by zobaczyć, ile chłopakom udało się wykopać. Niepokoją mnie trochę prognozowane deszcze. Będzie problem, jeżeli po zrobieniu wykopów piasek zacznie się osuwać...